Jeśli już coś komputer narzuca, to raczej pewne standardy porządku, organizacji materiału, dokumentacji. O tym jednak w książce Boltera nie ma ani słowa. Sam zresztą pisze o hierarchicznej budowie komputera, która sprawia, że na przykład programista operujący językiem wysokiego poziomu wcale nie musi znać fizycznej budowy komputera. A przecież jest on, w porównaniu choćby z liczydłem, prawdziwą „czarną skrzynką”, gdyż licząc na liczydle widzimy, co się dzieje z naszą „maszyną”, gdy tymczasem komputer nie ma takiej wizualnej reprezentacji swego działania ani wewnętrznej budowy. Bolter przeoczą też inny ciekawy proces. O ile zegar stał się technologią definiującą, dostarczając filozofom metafory dla umysłu, a społecznie określając czasowy parametr ludzkiej egzystencji, to przecież dopiero kapitalizm, z jego. kupnem siły roboczej, podziałem na „czas pracy” i „czas wolny” (nie opłacany), uczynił zeń niezbędny instrument organizacji życia.